Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta...
W tamten
wtorek mieliśmy Mikołajki i wydawnictwo Otwarte zaczęło rozsyłać
najnowszy Box, tym razem świąteczny w połączeniu z fangirlingiem.
Wiedziałam o nim już od dłuższego czasu, ale o gadżetach (oprócz dwóch
książek) nie miałam bladego pojęcia i byłam ogromnie ciekawa, co też tym
razem wymyślili ci kochani ludziska z wydawnictwa.
Na
samym początku wspomnę tylko, że jakiś czas temu na na fanpage'u
Moondrive (jeśli dobrze pamiętam, że to właśnie tam) odbyło się małe
głosowanie nad kolorystyką nowej edycji książki "Fangirl". Były do
wyboru dwie opcje (chyba, że trzy, a ja pamiętam tylko dwie), czyli
niebieska i czerwona. Jak zobaczyłam tą drugą z zielonym napisem, to aż
mi się oczy zaświeciły. No po prostu cudo, tym bardziej, że grafika na
okładce ma świąteczne dodatki. Zatem jak można nie wybrać koloru
czerwonego z zielonymi wstawkami. Byłam przekonana, że wygra właśnie ta
opcja. I co? I jednak nie. I cholernie tego żałuję, bo według mnie była o
wiele lepsza, bo przecież świąteczna! Szkoda, ale cóż...ten niebieski
brzydki nie jest, ale... (tylko cholernie mi nie pasuje do klimatu Świąt).
Ok, koniec tego tematu. Musiałam to z siebie wyrzucić. Ale teraz już tylko o boxie.
Jak
już wiecie w boxie znalazła się nowa edycja "Fangirl", co niezmiernie
mnie cieszy, bo zawsze z wielką zazdrością patrzę na zdjęcia
zagranicznych bookstagramowiczów, którzy posiadają kilka edycji niektórych
tytułów czy to w różnych kolorach czy z dodatkami. I aż po prostu chce
się je mieć. Mam nadzieję, że u nas właśnie zaczyna się na to moda, bo
przecież i Galeria Książki tworzy nowe edycje ("Królowa Tearlingu", "Inwazja na Tearling" czy chociażby książki Riordana), jak i Otwarte ("Maybe someday" i "Ugly love") - o
Media Rodzina i Harry'm Potterze oczywiście nie wspominając, bo o nich
wie każdy. I oby tak dalej, bo tacy zwariowani/nienormalni książkoholicy
i czytelnicy, jak ja (i mam nadzieję, że wielu z Was) tylko zacierają
ręcę na nowe wydania, które cieszą oczy.
Oprócz nowej
"Fangirl" w boxie znalazło sie opowiadanie "Bratnie dusze", co ogromnie
mnie ucieszyło, bo już miałam w planach zdobywanie oryginału. Jestem ogromnie ciekawa tej krótkiej historyjki. Żałuję
tylko, że nie została ona wydana w takim samym formacie, jak inne
książki Rowell, ale jakoś to przeżyję. ;)
A co dalej? A
dalej pierdółki, gadżety i dodatki, które zawsze cieszą oczy (i aż się
chce mieć ich jak najwięcej). Mnie ogromnie spodobały się skarpety. Nie
tylko dlatego, że zawsze marznę w stopy, ale również dlatego, że są
czerwono-zielone, czyli w kolorystyce w jakiej powinien być cały box, a
już zdecydowanie książka. Ach, no tak, miałam już o tym nie wspominać,
ale coś czuję, że niektórzy z Was przyznają mi rację. No dobra, lecimy
dalej. W boxie znalazł się ogrzewacz, który jest idealny na najbliższy
czas, bo jest i będzie cholernie zimno, aż się z domu nie chce
wychodzić, zakładki, pocztówka, naszywka, kod na ebook, lizak (mniam) i
moje kochane magnesiki (jak tak dalej pójdzie trzeba będzie kupić
większą lodówkę).
Jak oceniam tego boxa? Czegoś mi zabrakło. Chyba właśnie tego czerwonego koloru okładki, bo tak poza tym to mi się podoba. Nie dość, że zawiera dwie książki (plus ebook - te świateczne opowiadania naprawdę warto przeczytać) to i widać, że skarpety zrobione są z porządnego materiału, a i lizak podobno robiony na specjalne zamówienie. Ja jestem zadowolona. Może nie na 100% procent, ale na pewno na 90%. Gdyby tylko książka była czerwona. :D
Poniżej unboxing i wybaczcie mi jakość, ale edycja i przesyłanie niszczy obraz i niestety nie umiem nic z tym zrobić. :(
Poniżej unboxing i wybaczcie mi jakość, ale edycja i przesyłanie niszczy obraz i niestety nie umiem nic z tym zrobić. :(
I jak, podoba Wam się? Zamówiliście już swój box? Albo może już go macie? A jeśli nie wiecie jaki prezent kupić bliskiej osobie zakochanej w tego typu książkach i gadżetach, to ten Moondrive Box jest do tego idealny. Według mnie to świetny prezent. :)
Wszystkich zainteresowanych zapraszam na stronę MOONDRIVE BOX.
2 Komentarze
Skarpetki świetne :)
OdpowiedzUsuńO matko, jaki śliczny box! Ja jeszcze nigdy nie zamówiłam boxa, ale coraz bardziej chcę taki posiadać, bo są naprawdę świetne. :) Racja, szkoda, że jednak ta kolorystyka nie jest bardziej świąteczna. Też cieszyłabym się z zielono-czerwonego boxu. Ale mimo wszystko i tak jestem zachwycona. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Book Prisoner! :)