W drogę / Beth O'Leary

Już od dawna chciałam poznać twórczość Beth O'Leary, ale jakoś nigdy żadna jej książka nie trafiła w moje ręce. Teraz się udało i już wiem, że na pewno będę chciała kontynuować swoją przygodę z tą autorką


To miała być miła podróż do Szkocji na ślub przyjaciółki. Trochę długa, bo licząca 600 kilometrów, ale Addie i Deb dobrze się do niej przygotowały, miały zapas przekąsek i specjalnie na tę okazję przygotowaną playlistę. Kiedy jednak dzień wyjazdu zaczął się od stłuczki z samochodem, który prowadził Dylan, były partner Addie, stało się jasne, że ta podróż nie będzie należała do udanych. Zwłaszcza że w dalszą drogę na ślub muszą ruszyć wspólnie.
Co może być gorszego od utknięcia na wiele godzin w wypchanym po brzegi mini cooperze ze spragnioną przygód siostrą, wciąż przystojnym, ale znienawidzonym ex, jego denerwującym kumplem i trochę dziwnym gościem z Facebooka zabranym na doczepkę?
W małym samochodzie pełnym bagaży i tajemnic oprócz wielu kilometrów pasażerom przyjdzie również pokonać skrywane urazy, frustrację, gniew, a przede wszystkim skonfrontować się z przeszłością.
Ale być może również zdecydować o przyszłości…
No to… w drogę!

W drogę! to pełna przygód, zabawnych zdarzeń, ale i niełatwych relacji, historia (przede wszystkim) dwójki młodych ludzi, poszukujących samych siebie, popełniających błędy i niekoniecznie potrafiących odnaleźć się w dorosłym życiu, którą poznajemy dzięki aktualnym wydarzeniem, jak i urywkom z przeszłości. Początkowo myślałam, że to będzie tylko zabawna komedia z wątkiem romantycznym. Dopiero potem okazało się, że mamy tu znacznie poważniejsze tematy, jak toksyczna przyjaźń, zazdrość, złamane serca, uzależnienie i nieporozumienia, które sprawiły, że ta historia stała się dla mnie bardziej realistyczna i poruszająca.

Liczyłam na dobrą zabawę i ją dostałam, ale cieszę się, że ta historia miała tak wiele innych warstw, które z ciekawością odkrywałam i które sprawiły, że jednocześnie na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, jak i wzruszenie.

Co prawda, wcale się nie zdziwię, jeśli ta historia fragmentami będzie wywoływać irytację. Kompletnie mnie to nie zdziwi. No bo jak można tkwić w toksycznej relacji, a do tego nie rozmawiać z ludźmi, których się kocha?! No niestety można. Ale właśnie ta książka jest przypomnieniem tego, czego nie należy robić. Albo inaczej. Ta książka przypomina, co jest najbardziej wartościowe. I właśnie to tak mi się w niej podoba.

"W drogę!" to emocjonalna jazda, której nie chcesz przerywać. Piękna, dojrzała, urocza, bolesna i zaskakująca. Idealna na długi wieczór pod kocem, gdy za oknem tak szaro i ponuro. Poprawi humor, ale i da do myślenia. Ja się świetnie przy niej bawiłam i mam nadzieję, że z wami będzie tak samo.

A więc w drogę! 

    

___________________________________________________________
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję wydawnictwu Albatros

Prześlij komentarz

0 Komentarze