Kiedy jej siostra zostaje zamordowana, MacKayla znajduje tajemniczą wiadomość na poczcie głosowej – wskazówki od zmarłej. Dziewczyna wyrusza do Dublina, by odkryć kto odpowiada za śmierć najbliższej jej osoby. Wkrótce Mac stanie przed jeszcze większym wyzwaniem: musi pozostać przy życiu wystarczająco długo by opanować moc, o której istnieniu nie miała pojęcia. Ten dar lub przekleństwo pozwala jej dostrzec niebezpieczne królestwo Tuatha Dé Danaan, a ona sama trafia w sam środek wojny między Seelie i Unseelie, która toczy się także na ulicach ludzkich miast. Dziewczyna jest zmuszona odnaleźć Sinsar Dubh, Mroczną Relikwię, zanim zrobi to ktoś inny i zapanuje nad obydwoma światami. W poszukiwaniach towarzyszy jej Jericho Barrons, enigmatyczny kolekcjoner antyków...
Darkfever to jest takie urban fantasy, na które zasługujemy – bohaterka, której życie nagle całkowicie się zmienia, charyzmatyczny i tajemniczy bohater, morderstwo, niebezpieczeństwo, bardzo, ale to bardzo powoli rozwijający się romans, frapujący, choć przerażający świat fae, magia i Irlandia, jako intrygujące miejsce akcji. Wszystko to tworzy historię, w którą wpada się już po pierwszych stronach i ciężko się oderwać. Świetnie się to czyta!
Nie mogę się już doczekać, aż na kartach kolejnych tomów będziemy mogli obserwować przemianę, jaka zajdzie w naszej głównej bohaterce. Już w tym tomie powoli widzimy, jak Mac ze zwykłej i sympatycznej, choć bardzo skupionej na wyglądzie, ciuchach i różowym kolorze, dwudziestodwulatki staje się osobą, która nie pozwala sobie w kaszę dmuchać, poszukując mordercy swojej siostry i odkrywając całkowicie nieznany sobie świat. Ja ją polubiłam. Zresztą Jericho również. Gbur, bo gbur, ale zobaczycie, że jeszcze nie raz ta dwójka wywoła w nas głośne wybuchy śmiechu, palące policzki, przewracanie oczami i galopujące serce.
Darkfever idealnie wprowadza czytelnika w mroczny, magiczny i pełen napięcia świat Dublina pełnego fae i innych przerażających istot, w którym wyczuwa się ten pociągający i ekscytujący vibe powieści sprzed ponad dekady (ach, te sentymenty). A te wszystkie elementy fantastyki, kryminału i romansu sprawiają tylko, że cała ta historia nabiera smaku i z każdym kolejnym rozdziałem intryguje coraz bardziej. I już się nie mogę doczekać do czego nas to wszystko doprowadzi.
Uwielbiam książki, które sprawiają, że po ostatniej stronie chcę od razu chwycić po kolejny tom. To chyba wiele mówi, prawda?
Chwytając po Darkfever pamiętajcie, że jest to urban fantasy, które porusza wiele trudnych tematów tj. śmierć ukochanej osoby, trauma i żałoba po stracie, przemoc psychiczna, fizyczna i seksualna. Proszę, miejcie to na uwadze.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu You&YA.
0 Komentarze