Pan Zły Numer / Lynn Painter


Nieoczekiwana i nieco pikantna wiadomość, jaką Olivia otrzymuje od nieznanego nadawcy, rozpoczyna czarujący flirt z nieznajomym, który pomylił numer. Błyskotliwy, zabawny i pełen zrozumienia anonimowy mężczyzna szybko zostaje powiernikiem i przyjacielem Liv. Jednak pewnego dnia z tajemniczych powodów Pan Zły Numer milknie...
Colin zawsze uważał Olivię za irytującą młodszą siostrę swojego współlokatora. Ale kiedy dziewczyna wprowadza się do wynajmowanego przez nich mieszkania, Colin odkrywa, że nie jest już taka denerwująca. Uznaje ją wręcz za całkiem interesującą. Mężczyzna za wszelką cenę chce zachować dystans, jednak z każdym dniem przychodzi mu to coraz trudniej. Zwłaszcza gdy odkrywa, że to Olivia jest dziewczyną, z którą potajemnie wymienia wiadomości. Teraz Pan Zły Numer musi podjąć decyzję. Czy powinien zakończyć ich SMS-ową relację, zanim zrobi się bałagan? Czy może powinien jeszcze bardziej podkręcić atmosferę?

On ułożony, spokojny i lekko grymaśny. Ona pechowa, sarkastyczna i pełna chaosu. On jest najlepszym przyjacielem starszego brata Olivii, a ona młodszą siostrą najlepszego przyjaciela Colina. Cała trójka zamieszkuje pod wspólnym dachem. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie ta zamierzchła niechęć pomiędzy wyżej wymienioną z imienia dwójką. I Pan Zły Numer. Bo o nim też nie możemy zapomnieć.

Lynn Painter napisała lekką, zabawną i niezobowiązującą historię, którą czyta się z wielką przyjemnością i jednym wielkim bananem na twarzy z powodu wszystkich dwuznacznych żartów, ciętych ripost i słownych przepychanek pełnych sarkazmu i czarnego humoru. Na wielki plus zasługuje również kreacja bohaterów, gdyż Olivii i Colina nie da się ich nie polubić. A obserwowanie tej ich zmieniającej się relacji przynosi mnóstwo satysfakcji, bo nie brakuje między nimi chemii, którą czuć nie tylko przy okazji tych namiętniejszych scen. 

Pan Zły Numer to jest jedna z tych książek, gdzie dokładnie wiesz, dokąd to wszystko zmierza i jak to wszystko się skończy, ale ta jej cała przewidywalność wcale ci nie przeszkadza, bo bawisz się przy niej tak dobrze, że cała reszta nie ma znaczenia. Przynajmniej ja tak miałam. Co do was? Cóż…jeśli nie kupi Was ten humor, ani bohaterowie, ani ten uroczy i seksowny klimat, to już nie wiem, co by mogło. Ale tak całkiem serio, myślę, że jest szansa, iż wiele osób bardzo polubi tę powieść. Szczególnie, jeśli lubi się motyw od niechęci do miłości podany w niezwykle zabawny, lekki i nieprzesłodzony sposób.

To było moje pierwsze spotkanie z Lynn Painter i już rozumiem te wszystkie zachwyty nad jej piórem. Absolutnie się z nimi zgadzam. I zdecydowanie chcę więcej.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Kobiece. 

Prześlij komentarz

0 Komentarze