Tam gdzie ty (Dunbridge Academy #1) / Sarah Sprinz


Mógłby być wszędzie, ale jest właśnie tutaj...
Emma dostaje się na upragnioną roczną wymianę – do elitarnej szkockiej szkoły Dunbridge Academy, gdzie przed laty poznali się jej rodzice. Liczy na to, że znajdzie tam wskazówki, które pomogą jej odszukać ojca. Ułożyła plan idealny. Jednak nie uwzględniła w nim Henry’ego...
Henry pomaga Emmie odkryć drugie oblicze szkoły: podczas nocnych spacerów prowadzi ją w głąb starych budynków i na sekretne imprezy o północy. I choć wydaje się, że ten niemal idealny chłopak doskonale ją rozumie, to Emma wie, że nie może połączyć ich nic więcej niż przyjaźń.
Wkrótce dziewczyna przekonuje się, że niektórych uczuć nie da się powstrzymać – nieważne, jak bardzo by się starała.

Tam gdzie ty to książka, która czyta się sama. Początkowo, przyznaję, było mi ciężko się w nią wgryźć, bo byłam przekonana, że początki Emmy w nowej szkole zajmą pół książki. Na szczęście akcja dość szybko skacze do przodu, nie każąc nam poznawać każdego kąta Akademii, lecz skupiając się na odnalezieniu ojca dziewczyny, rozwijaniu relacji z Henrym czy zwykłym szkolnym życiu. 

Tyle, że to nie wszystko, bo dzieje się tu zdecydowanie więcej. Oj tak, pewnych rzeczy kompletnie się nie spodziewacie. A ja już w zupełności nie sądziłam, że fabuła obierze taki kierunek. Ach…co tutaj się działo?! Ale teraz już cicho sza. Nic więcej nie zdradzę. Po prostu to przeczytajcie.

W tej książce dostaniecie zakazane uczucie, nastoletnie problemy, grupkę bardzo wyjątkowych przyjaciół, odkrywanie rodzinnej tajemnicy, niezaniechaną waśń oraz…wiele momentów, które po prostu łamią serce. A obok tego wszystkiego dużo miłości, zrozumienia i nadziei. 

Choć nieraz miało się ochotę przytulić bohaterów i zapewnić ich, że z czasem będzie łatwiej, to wszystko to czytało się z wielką przyjemnością. I myślę, że to nie tylko zasługa lekkiego pióra autorki, ale i dwójki naszych narratorów, bo zarówno dzięki Emmie, jak i Henry'emu wiemy więcej i czujemy mocniej. 

Dunbridge Academy to powieść young adult (z powodu kilku scen zdecydowanie 16+) z romansem i szkolnym życiem w tle, która pomimo lekkiego wydźwięku ma wplecione w fabułę niezwykle ważne tematy, sprawiające, że lubi się tę powieść jeszcze bardziej. I nie, nie jest to przesłodzony romans dla nastolatków, lecz dojrzała opowieść o uczuciach, planach, rozczarowaniach i stratach. A wszystko to okryte mglistym, melancholijnym szkockim klimatem. Ja jestem kupiona i poproszę drugi tom.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Moondrive, 

Prześlij komentarz

0 Komentarze