
Akiva od lat nie spotkał tak intrygującej dziewczyny jak Karou. Wysłany po to, by położyć kres handlowi życzeniami, ze zdumieniem odkrywa, że coś przyciąga go do śmiertelniczki o skórze pokrytej rysunkami i dłoniach, na których widnieją diabelskie symbole. Nienawiść czy fascynacja? By się przekonać, serafin musi podążać za Karou jak cień.
Gdy oboje balansują na krawędzi wzajemnego pragnienia i boją się do siebie zbliżyć, wychodzi na jaw, że mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać...
Chciałam wybrać najlepszy wątek tej historii, ale mam z tym niemały problem. I to nie dlatego, że tu takowego nie ma. Nie. Tu jest ich tyle, że ciężko wybrać. Albo inaczej. Każdy z wątków użytych w tej historii ma w sobie to 'coś', co sprawia, że całość wypada tak dobrze. I niezależnie od tego czy jest to motyw wojny oraz konfliktu trwającego od tysiącleci i zakorzenionego głęboko w kolejnych pokoleniach, czy wątek aniołów i potworów, równoległych światów, więzów rodzinnych niewynikajacych z krwi, magii, odkrywania tajemnic z przeszłości, czy chociażby zakazanej miłości potrafiącej pokonać wszystko, również śmierć. A wszystko to przykryte intrygujacą wyobraźnią autorki, której sposób kreacji jest tak samo barwny, jak i czarujący. A to zakończenie... szalone bicie serca gwarantowane.
Cieszę się, że po 12 latach będę w końcu miała okazję dokończyć tę historię, która już ponad dekadę temu pozytywnie mnie zaskoczyła i sprawiła, że chciałam więcej. A teraz przypomniała mi, jak uwielbiałam tego typu powieści. I nawet to instant love ma w sobie mnóstwo uroku, szczególnie wtedy, gdy dowiadujemy się dlaczego tak, a nie inaczej. Ale nic więcej już nie zdradzę.
✍️Jednym zdaniem: Nietuzinkowe postaci, intrygujący świat równoległy, niesztampowy system magiczny i wyjątkowy styl pisania - ta książka ma swój klimat!
⭐Ocena: 4/5
📚Gatunek: fantastyka młodzieżowa
📍Trylogia: 1 tom (wznowienie)
🔢Sugerowany wiek: 15+
🎭Motywy: magia, chimery i serafini, równolegle światy, odkrywanie tajemnic z przeszłości
👉Współpraca reklamowa z wydawnictwem Moondrive

0 Komentarze