Kronika ślubnych wypadków - Jessica Hart


Firth Williams jest panią inżynier, która dowodzi i zarządza budową nowego centrum konferencyjnego w Whellerby Hall i marzy o awansie. Firth jest dorosłą, inteligentną i poukładaną kobietą, mającą własny plan na życie, którego mocno się trzyma. Jest silną kobietą, opanowaną i świetnie zorganizowaną. Na pewno nie jest typem romantyczki, która marzy o księciu na białym koniu i życiu z bajki. Zdecydowanie nie. Charakteryzuje ją upór, dążenie do celu i twarde stąpanie po ziemi. A przede wszystkim interesuje ją zdobywanie szczebelek po szczebelku kolejnych etapów jej życiowego planu, która zakłada zdobywanie doświadczenia, a następnie coraz to lepszych ofert pracy. Dlatego też znalazła się na budowie w Whellerby.
"Ponieważ byłam świetna w planowaniu, dopilnowałam żeby wszystkie założone cele były konkretne, wymierne, możliwe do osiągnięcia, realistyczne i określone w czasie."
Firth, jako kobieta i pani inżynier - nadzorująca pracę wielu mężczyzn, musi poradzić sobie z wieloma kłopotami, które napotyka na swojej drodze. A to brak prestiżu i szacunku ze strony płci męskiej, a to problemy z budową, samą w sobie. Firth ma dużo na głowie, jednak los wydaje się nie być dla niej dostatecznie łaskawy. Jej młodsza, przyrodnia siostra wychodzi za mąż za gwiazdę popu. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, iż Firth została poproszona o bycie druhną, a więc jej obowiązkiem jest urządzenie wieczoru panieńskiego jej siostry. Jednak to nie wszystko. Kłopotem jest (i to dużym) zarządca posiadłości Whellerby - George Challoner (podobno bardzo przystojny), który sporo namiesza w życiu pani inżynier.
"Dzień układał się przyjemnie do momentu pojawienia się George'a Challonera."
"Kronika ślubnych wypadków" to książka, która swoją lekkością i świetną historią podoba się od samego początku. Mamy tu kilka ciekawych i intrygujących wątków, ale i dobrze skrojonych bohaterów, którzy zaskakują, ale i bawią. Bardzo przypadła mi do gustu postać Firth, która w niektórych momentach bardzo przypominała mi kogoś kogo bardzo dobrze znam. Muszę się przyznać, że nie spodziewałam, że książka będzie tak dobra. Do samego końca byłam ogromnie ciekawa, jak to wszystko się zakończy, bo w pewnym momencie opowieść przybrała zupełnie inny kierunek, niż się tego po niej spodziewałam. I to zakończenie...idealne dla tej książki.
"W takim razie i zaryzykuję, jeśli i ty to zrobisz."
Całą historię poznajemy z punktu widzenia Faith, która jest narratorką. Poznajemy jej myśli i odczucia względem całej tej sytuacji. A trzeba przyznać, w tym miejscu, iż styl pisania Jessici Hart bardzo przypadł mi do gustu. Mam tu myśli niesztampowe dialogi, ciekawe opisy, niebanalny język. "Kronika ślubnych wypadków" to przyjemna lektura dla kobiet w każdym wieku. Lekka, romantyczna, zabawna i wciągająca. Dla każdego kto lubi tego typu klimaty. Nie często sięgam po tego typu gatunki literackie i prawdopodobnie trochę tracę, bo akurat tę książkę czytało mi się swobodnie. Bardzo ciekawe wątki zarówno samej Firth i jej siostry, ale też i George'a. Każde z nich ma swoją własną historię, która zostaje tutaj opowiedziana w sposób trafiający do czytelnika. Hart napisała bardzo lekką, ale i mądrą książkę o tym, iż nie należy dążyć do celu za wszelką cenę. Trzeba być sobą, ale i czasem należy postąpić bardzo spontanicznie, bo nawet perfekcyjne plany, mogą nie być tym czego chcemy.

Autor: Jessica Hart / Tytuł oryginału: Hitched! / Seria: seria wydawnicza KISS / Wydawnictwo: Harlequin - opis / Data wydania: 06.2013 (Polska), 2012 (Anglia) / Liczba stron: 234

Wydawnictwo Harlequin zaprezentowało nam nową serię wydawniczą KISS, która powstała dla kobiet nie bojących się wyzwań i nie uciekającym przed problemami. Co miesiąc będą nam prezentowane nowe książki z serii, które charakteryzują się dużym humorem i wartką akcją. Jeśli chcecie więcej widzieć o serii KISS to zapraszam Was na specjalną stronę poświęcona serii.



Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Harlequin

XOXO

Prześlij komentarz

2 Komentarze