Ostatni list/ Rebecca Yarros

Beckett, jeśli to czytasz, cóż… wiesz, jak to jest z listami pożegnalnymi. Przeżyłeś. Ja nie. Jednak daj sobie spokój z wyrzutami sumienia, bo wiem, że gdyby istniała jakakolwiek szansa na to, abyś mnie uratował, na pewno byś to zrobił.
Chcę jednak, żebyś wyświadczył mi pewną przysługę – porzuć wojsko i jedź do Telluride.
Moja młodsza siostra samotnie wychowuje bliźnięta. Jest bardzo niezależna, niechętnie pozwala sobie pomagać, jednak najpierw zmarli rodzice, potem nasza babcia, a teraz Ella utraciła również mnie. Zbyt wiele nieszczęść, jak na jedną osobę. To po prostu niesprawiedliwe.
I jeszcze jedno – nie wiesz o poważnym problemie, który wyniszcza jej rodzinę. Ella będzie potrzebowała pomocy.
Jeżeli zginąłem, nie zdołam już jej wesprzeć. Nie podam jej pomocnej dłoni, jednak Ty nadal możesz być przy niej i jej dzieciach. Zatem błagam Cię, przyjacielu, zaopiekuj się moją siostrą, moją rodziną.
Proszę, nie pozwól, aby samotnie musiała zmagać się ze wszystkimi kłopotami.

Ryan

Ta książka nie łamie serca ani nie sprawia, że łezka kręci się w oku. Ani trochę. Nic a nic. Nada. Zero. Nie. Ona...wyrywa serce z piersi i miażdży je z taką siłą, że nic z niego nie zostaje. Nawet mała cząstka. A łzy? Cóż...to nie jedna spływająca po policzku. Ani dwie. Ani rzeka. Tylko wodospad. Wielki, potężny, niepowstrzymany. To huragan emocji niszczący wszystko na swojej drodze.

Śmierć bliskich, żałoba, choroba, samotność - Yarros nie boi się sięgać po trudne motywy, które powodują, że znaczna część książki utrzymana jest w smutnym i bardzo melancholijnym klimacie. Ale nie powoduje on kompletnego przygnębienia i przytłoczenia. Bo wśród tego całego cierpienia jest tu miejsce na przyjaźń, miłość i wsparcie, które podnoszą na duchu i dają nadzieję, że pomimo wszystkiego złego zawsze jest szansa na odrobinę dobra. A Yarros w przepiękny sposób nam o tym przypomina.
 
Ostatni list to porywająca, wzruszająca, pełna bólu, miłości i nadziei oraz walki z losem historia ludzi, którzy pomimo utraty najbliższych i ogromnej tęsknocie za nimi, uczą się na nowo cieszyć życiem, które przecież musi toczyć się dalej. To opowieść o sile, miłości, drugiej szansie, zrozumieniu i docenieniu tego, co w życiu jest najważniejsze. Piękna. Po prostu piękna. Choć tak bardzo bolesna.

Obok tej książki nie da się przejść obojętnie. Kocham!

 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Filia. 

Prześlij komentarz

1 Komentarze

  1. Kupiłam dla mojej mamy niedawno. Jak skończy, to też przeczytam!

    OdpowiedzUsuń