Właśnie dziś mijają dokładnie 4 lata odkąd rozpoczęłam swoją przygodę z blogowaniem.
Dokładnie 19 kwietnia 2011 roku usiadłam do komputera i założyłam swojego pierwszego bloga. Aż nie chce mi się wierzyć, że to już cztery lata. Mam wrażenie, jakby to się stało zaledwie kilka dni temu.
Tak wyglądał mój pierwszy post. ;)
W ciągu tego całego czasu istnienia bloga dochodziło do wielu
przeróżnych zmian. Przez pierwsze dwa lata mój blog nazywał się:
ksiazki-dla-nastolatek-i-nie-tylko.bloog.pl i przez kilka pierwszych miesięcy
miał w nagłówku szarego kota, a różowy kolor święcił na nim triumfy. Ale mi się
podobało. Dopiero po jakimś czasie zmieniłam i nagłówek i kolor. Wyglądał
lepiej, ale niestety po bloog.pl nie można było spodziewać się czegoś
niesamowitego. Mały wybór szablonów i gadżetów. Praktycznie nic.
Na samym początku pisałam tylko recenzje i
posty o nowościach i zapowiedziach. Rzadko trafiały się treści "pozaksiążkowe". Początkowo tworzenie bloga to była zwykła
frajda pozbawiona jakiejkolwiek odpowiedzialności i zasad. Przejawiało się to
szczególnie w moich recenzjach i nacechowanych emocjonalnie zdaniach z mnóstwem
emotikonów. Straszneeeee, ale w sumie teraz się z tego tylko i wyłącznie
śmieje. Nie ma to, jak wrócić i pośmiać się z samej siebie. Bardzo kształcące i
rozwijające. O recenzjach nie ma, co wspominać, bo to po prostu czysta
katastrofa i chaos. To moje pierwsze pisanie było kompletnie nieprofesjonalne.
Nie potrafiłam pisać dobrych recenzji i się od tego przyznaję. Tyle ile dawałam
czasem spojlerów to po prostu masakra. Kilka razy wracałam i czytałam te moje
"recenzje", które wyglądają na zwykłe opinie, i miałam ubaw z samej
siebie. Czysta samowolka. Ale to były moje początki. Dopiero uczyłam się pisać.
I mam wrażenie, że dopiero po bardzo długim czasie się tego nauczyłam i
znalazłam właściwy kierunek. Teraz jest o wiele lepiej. Ale miło wiedzieć, jaki
postęp się poczyniło. :)
Dwa lata później, czyli w kwietniu 2013
roku, zmieniłam nazwę bloga na przystanek-ksiazka. Wyglądało to już znacznie
bardziej profesjonalne, ale nadal czegoś mi brakowało, nadal coś mi
przeszkadzało. I w czerwcu doszło do zmian na bloog.pl, które sprawiły, że
ulotniłam się stamtąd, jak najprędzej. Fatalne zmiany, do jakich doszło w
szablonach i ogólnym panelu, doprowadziły do powstania Papierowych Książek na
przełomie czerwca i lipca. I od razu lepiej mi się pisało i tworzyło. W tamtym
roku doprowadziłam do porządku cały blog i wygląda tak jak wygląda, a ja mogę z
radością dzielić się w Wami swoją opinią. I sprawia mi to wiele radości. O
wiele więcej niż na początku.
Czy czegoś się nauczyłam przez te cztery
lata blogowania?
Myślę, że wiele. W tej chwili przychodzą
mi na myśl dwie sprawy. Po pierwsze wiem, że gdy nie chce mi się pisać to nie
piszę, bo gdy się zmuszam to czeka mnie katorga i brak możliwości złożenia
jednego zdania. A po drugie wiem, że piszę i tworzę, co tylko sobie chcę dla
samej siebie i dla własnej satysfakcji i nie przejmuję się zdaniem innych. Taka
mini recepta na udane blogowanie.
Na samym początku nie myślałam o czasie,
jaki wytrwam na blogu i czy po jakimś czasie mi się to znudzi. Po prostu się
nie spinam. Gdy nie chce mi się pisać to nie piszę. Myślę, że dzięki temu
blogowanie i recenzowanie to nadal przyjemność i hobby, a nie przykry obowiązek
i praca. Najważniejsze to się tym cieszyć, a ja cieszę się z każdego nowego
posta, nowej osoby na blogu i innych serwisach społecznościowych i nowych
książek.
Ile jeszcze będę pisać?
Nie wiem. Niedługo kończę studia i z tej racji będzie trzeba szukać pracy (oby związana z książkami się mi trafiła). Ale mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że nie przestanę pisać.
Dopóki będzie mnie to cieszyło i sprawiało przyjemność.
Minęły cztery lata od mojego pierwszego
dnia na blogu. Niesamowite uczucie. Jestem z siebie dumna, bo rzadko potrafię
wytrwać w czymś, aż tak długi czas.
Blogowanie, pisanie recenzji i dzielenie
się informacjami oraz opinią to niesamowicie świetna przygoda. Cieszę się, że
jesteście ze mną i mam nadzieję, że nadal będziecie przez bardzo długi
czas.
Czyli pozostaje mi tylko życzyć Papierowym
Książkom kolejnych czterech udanych lat. :D
A z okazji urodzin dostałam dziś takie o
to prezenty od wydawnictwa Feeria. Wróciłam ze zjazdu, a tu takie piękności. Jakby
w wydawnictwie wiedzieli, że obchodzę rocznicę, :)
5 Komentarze
W takim razie najlepszego! Także kwietniu cztery lata temu zaczynałam swoje blogowanie :) Od początku na blogspot trafiłam, a teraz na rocznicę zrobiłam sobie kolejne logo :) Tylko moje "blogowe" urodziny 26 przypadają :)
OdpowiedzUsuńAch, to widmo pracy także i mnie męczy, także życzę kolejnych lat blogowania, które będzie jedynie uzupełnieniem jakieś fajnej pracy (albo i więcej niż jednej pracy)! Najlepszego!
Gratuluje czterech lat Blogowania i życze jeszcze wielu lat spędzonych przy tworzeniu. Mam nadzieje, że zawsze będzie sprawiało Ci to tyle przyjemności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cztery lata to szmat czasu. Myślę, że najważniejszym osiągnięciem jest Twój rozwój i z całego serca życzę znalezienia pracy związanej z książkami ;)
OdpowiedzUsuńRobienie tego, co się kocha na co dzień i jeszcze otrzymywanie za to pieniędzy jest spełnieniem marzeń. Powodzenia!
Gratuluję i życzę kolejnych lat! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, życzę wszystkiego książkowego z okazji rocznicy! Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń