Phantasma / Kylie Smith


Gdy mama Ophelii i Genevieve umiera, starsza z nich otrzymuje potężną magię w spadku oraz zadłużoną rezydencję. By spłacić dług młodsza z nich postanawia przystąpić do Phantasmy - gry, w której ginie większość uczestników, a zwycięzca może spełnić jedno życzenie. Aby uratować siostrę Ophelia bez wahania zostaje jedynym z jej uczestników.

Uwaga, możliwe spoilery. Czytasz na własną odpowiedzialność.❗ 

Najgorzej to czekać długie miesiące na książkę, by potem okazało się, że nie było warto. I tak niestety mam z Phantasmą. Wszystko to, co powinno tu świecić, niestety jest zardzewiałe prawie w całości.

🔸gotycki klimat - niby jest (Nowy Orlean, diabły, nawiedzony dwór), ale autorka kiepsko go nakreśliła; poza tym dosyć szybko zaczęłam szukać informacji, w jakim roku dzieje się akcja tej książki, bo miałam problem by się połapać;

🔸niebezpieczna gra - może i śmiercionośna, ale na pewno nie dla naszej głównej bohaterki, skoro z każdej trudnej sytuacji wychodzi niemal bez szwanku; co to za emocje, skoro jako czytelnik wiesz, że i tak zostanie uratowana z każdego poziomu gry z powodu zawarcia takiej a nie innej umowy; jedynie te dziewięć kręgów piekła było fajnym pomysłem i całe granie na uczuciach bohaterów przez Phantasmę - tak, to było ciekawe, ale całość nie miała dla mnie rąk i nóg;

🔸nekromancja - autorka chyba o tym zapomniała i ja w sumie też, bo nic to nam do fabuły nie wniosło;

🔸diabły i inne postaci - niby straszne, niby mordercze, ale nic nie wnoszą ciekawego do fabuły (a ta jedna scena Ophelii z Sinclairem była bardzo, ale to bardzo niepotrzebna, bo jeszcze bardziej popsuła postać dziewczyny); kolejny niewykorzystany pomysł;

🔸bohaterowie - Ophelia jak na osobę dorosłą była bardzo infantylna, jedynie jej nerwica natręctw wydawała się tu intrygująca, Blackwell został potraktowany, jak obiekt pożądania i nikt więcej, a bohaterowie drugoplanowi byli tu tylko po to, by nic nie znaczyć; bardzo kartonowe podejście do konstrukcji bohaterów; ciężko tu kogoś polubić;

🔸zakazana miłość - chemii między Ophelią a Blackwellem to tam nie ma, wszystko oparte jest na pożądaniu; szybki skok do łóżka i wielka miłość po kilku dniach znajomości (bo on taki piękny i seksowny); za szybko, za dużo i zbyt długie te sceny (oczy bolały od przewracania, bo tak bardzo to wszystko się nie kleiło);

🔸zakończenie - najsłabsza część książki; tu gdzie powinny być największe emocje, zaskoczenia i napięcie wszystko rozwiązuje się w try miga, bez żadnych problemów dla bohaterów, bo nagle na wszystko mają odpowiedzi; strasznie leniwe rozwiązanie;

Rozczarowała mnie ta książka. Czytałam ją i miałam takie "no jest ok no, ale tu się zacznie w końcu coś dziać, nie?". Cóż...no nie. Przewidywalna, nie budzi emocji, pozbawiona stopniowania napięcia, z potencjałem, który nie został wykorzystany (zero budowania świata), bo autorka skupiła się na tym szybkim wątku romantycznym. Poza tym, uczestniczysz w grze, w której śmierć panoszy się na prawo i lewo, widzisz straszne i przerażające rzeczy, a ty myślisz tylko o tym, by ktoś ci zrobił dobrze? Tym bardziej, że jesteś tam po to by uratować siostrę?! Ech, początek jeszcze dawał nadzieję na mroczną historię z fajnym wątkiem miłosnym, ale wszystko to było takie spłycone, potraktowane po macoszemu, bez głębi...

Im więcej czasu upływa od przeczytania tej książki, tym mam coraz gorsze o niej zdanie.

✍️Jednym zdaniem: Ładnie zapakowany, niezbyt smaczny cukierek.

Ocena: 2/5

📚Gatunek: romantasy

📍Seria: Phantasma. Tom 1

👀Narracja: trzecioosobowa, jeden punkt widzenia

🎂Wiek głównej bohaterki: 20+

🌶️Spicy sceny: kilka ich tu jest

🔢Sugerowany wiek czytelnika: 18+

🔔Dla kogo: i co ja mam teraz tu napisać 👀

👉Współpraca reklamowa z wydawnictwem Filia

Prześlij komentarz

1 Komentarze

  1. Mam tę książkę w ebooku i pewnie niebawem po nią sięgnę. Ciekawa jestem jak ja ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń