W lutym zapowiedzi niemalże na każdy dzień.
Aż mi się nie chce wierzyć, że to już luty. Ten czas tak szybko ucieka, że ja po prostu chwilami nie nadążam. Za chwilę człowiek się obejrzy, a tu już wiosna będzie, a on delikatnie mówiąc będzie w tyle z pracą magisterską. Tak. Ciągle to sobie mówię, ale nie ma to wpływu na moją motywację, zaangażowanie i wenę. Będzie ciężko. Ale ten stresujący i wywierający presję upływ czasu ma jedną zaletę. Nowe książki. A luty będzie pod tym względem niesamowicie płodny. Pod warunkiem, że wszystkie poniższe zapowiedzi ukażą się w ciągu 3 i pół tygodnia, bo to różnie może być.
Dawno nie pamiętam takiego miesiąca, by aż tyle było zapowiedzi. Kilka z poniższych książek już mam: "After" (premierę miała już w styczniu), "Królowa Tearlingu", "Misja 100", "Odzyskane szczęście", "Losing Hope", "Szukając Kopciuszka", a czekam jeszcze na przesyłkę z "Utratą". A do tego "Nieprzekraczalna granica", "Relikt" i "Czerwona Królowa" już zamówione i odbiorę je blisko mich urodzin, które wypadają 20 lutego. Z pozostałych najmocniej czekam na "Ostatni pociąg do Babilon", ale nadal nie wiadomo kiedy dokładnie się ona ukaże. Ciekawi mnie również finał "Kronik Czerwonej Pustyni" oraz "Lola i chłopak z sąsiedztwa" z paskudną okładką. W dwóch ostatnich rzędach widzicie 5 książek od Jaguara, które prawdopodobnie ukażą się w lutym, ale 100% pewności nie mam. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam w zapowiedziach "Trial by fire". Byłam przekonana, że książka pojawi się na wiosnę, a tu taka niespodzianka. Ale bardzo możliwe, że premiera tej książki jednak się przesunie na marzec.
A co poza książkami? Wraca Liga Mistrzów około 20 lutego, której już się doczekać nie mogę. A co słychać w świecie filmowym? Mam kilka zapowiedzi. Oczywiście na pierwszy rzut idzie Grey, bo jakżeby inaczej. Podobno najbardziej oczekiwany film tego roku (serio???). Pójdę na niego, ale tylko z jednego powodu: nie mogę odmówić jednej bliskiej osobie. Premiera w Walentynki.
A co poza Grey'em? 6 lutego "Jupiter: Intronizacja".
13 lutego "Tajemnice Lasu", który światową premierę miał już w grudniu.
W serialach nie zauważyłam żadnych powrotów. Wszystkie, które lubię i śledzę, wróciły już w styczniu. :)
I jak podoba Wam się luty? Mnie bardzo, ale to bardzo. Tym bardziej, że za 16 dni moje urodziny. Z liczby się nie cieszę, ale z urodzin już tak, bo kupię sobie prezenty książkowe i nikt nie będzie mi mógł powiedzieć, że znowu wydaję pieniądze. :D I obym za miesiąc pochwaliła się pisaniem pracy. Oby! ;)
(źródło zdjęcia głównego: link)
11 Komentarze
Chcę już Red Queen! :D
OdpowiedzUsuńJa też i to bardzo. Tyle się o niej naczytałam, że nie wiem, jak wytrzymam jeszcze tych kilkanaście dni. :)
Usuń"After" miało premierę 28 stycznia ;)
OdpowiedzUsuńO proszę. A ja ostatnio sprawdzałam i był luty. Hmmm...
UsuńZa dużo premier, za mało pieniędzy w portfelu... :) Zwłaszcza, że tak wiele świetnych - tak sądzę - książek w jednym miesiącu!
OdpowiedzUsuńOj tak ja chyba też zacznę się powoli hamować. :)
UsuńCzytałam już "Misję 100" i powieść "Czerwona Królowa" :) Mam już "Królową Tearlingu" i bardzo ciekawi mnie ta lektura podobnie jak "Nieprzekraczalna granica" (czytam właśnie tom pierwszy tej serii!) :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia z pisaniem pracy!
Pierwszy tom bardzo mi się podobał. Czekam na drugi. :)
UsuńJa już mam "Losing hope". Jestem ciekawa "Misji 100" i "Czerwonej królowej" ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na Czerowną Królową, Misja już do mnie jedzie :D
OdpowiedzUsuńTajemnice lasu bardzo mnie ciekawią oraz Czerwona Królowa! :)
OdpowiedzUsuń