Bee Königswasser żyje według jednej prostej zasady: Rób to, co w danej sytuacji zrobiłaby Maria Curie. Gdyby NASA zaproponowała Marii posadę menedżerki w projekcie neuro-inżynieryjnym, zaakceptowałaby ją z wdzięcznością. To w końcu spełnienie marzeń. Pierwsza wielka fizyczka świata nie miała jednak nigdy do czynienia z Levim Wardem, a to właśnie z nim musiałaby dzielić obowiązki szefowej.
Levi jest przystojny, ma ciemne włosy i piękne zielone oczy... Ale przecież to właśnie on na studiach doktoranckich dał Bee do zrozumienia, że jej nie cierpi. Dwoje arcywrogów ma zarządzać wspólnym projektem? To się nie może udać.
Od samego początku nic nie idzie zgodnie z planem. Ginie cenny sprzęt a pracownicy centrum badawczego ignorują nową menedżerkę. Wtedy niespodziewanie Levi przychodzi jej z pomocą – wspiera ją na każdym kroku, zawsze staje po jej stronie, a przy tym wręcz pożera ją wzrokiem. Czy to możliwe, że Levi Ward jej sprzyja?
Z dnia na dzień cały świat Bee staje na głowie...
Romanse od wrogów do kochanków mają szczególne miejsce w moim sercu, ale pod warunkiem, że do tej miłości nie dochodzi zbyt szybko i że ta wrogość ma sens. No i tu oba warunki mamy spełnione. Relacja między Bee a Levim rozwija się bardzo powoli, ale od samego początku czuć chemię. Oj i to jeszcze jak. A co do wrogości? Cóż...Bee wiedzie tu prym, co prowadzi do wielu bardzo, ale to bardzo interesujących (i zabawnych) momentów. A Levi skradnie wiele, ale to wiele serc. I wcale się temu nie zdziwię. Bo wiecie, tych naszych głównych bohaterów nie da się nie lubić, chociażby za te ich rozmowy.
LOTB to lekka, zabawna, może i przewidywalna w kilku kwestiach, ale za to wciągająca na maksa historia, w której mamy mnóstwo nieporozumień, intryg i gorących scen, rozgrywająca się w uniwersyteckim świecie. I kolejny kobiecy manifest autorki. I jakże mi się on podoba!
LOTB podobało mi się ciut bardziej, niż TLH, ale nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego. Może fabuła? Może humor? A może po prostu bohaterowie? Nie wiem. Choć może to ten motyw Marie Skłodowskiej-Curie? W każdym razie bawiłam się wyśmienicie i chcę więcej historii z tego świata.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Muza.


0 Komentarze