Tylko Ty - Jasinda Wilder


Dwoje małych dzieci, wychowujących się razem. To nie zawsze musi oznaczać miłość, aż po grób. Znacznie częściej jest to po prostu dozgonna przyjaźń, która ukształtowała się od kołyski. Wspólne spacery, zabawy, nauka jazdy na rowerze, odrabianie lekcji - dzięki takich chwilom przyjaźń jest w stanie narodzić się od pierwszych chwil. I tak było z bohaterami książki 'Tylko Ty'.
Nell i Kyle znali się od niemowlęcia. Każdą chwilę spędzali razem. Zostali przyjaciółmi od pierwszych lat. Z czasem obok przyjaźni pojawiła się miłość. Zanim oboje zdecydowali się na bycie razem, wszyscy dookoła i tak uważali ich za parę. Jednak to dopiero lekka zazdrość wywołała w nich chęć zrobienia kroku dalej. Mimo, iż oboje od dawna coś do siebie czuli, nie rozmawiali o tym. Wręcz się z tym kryli i umawiali się z innymi ludźmi, by tylko nie musieć przeprowadzić o tym rozmowy. Jednak ich próby unikania owego tematu spełzły na niczym, gdy Nell zgodziła na na randkę z ich dobrym znajomym. Dopiero wtedy Kyle nie wytrzymał i postanowił wyznać dziewczynie, co czuje. Od tej chwili stali się nierozłączni. Dla Nell, Kyle był tym pierwszym i jedynym. Oboje chcieli być ze sobą do końca życia. Jednak nie zostało im to dane.
"Nie chcę przeżyć ani chwili bez ciebie. Nie obchodzi mnie college, futbol ani nic innego. Zależy mi wyłącznie na tobie. Możemy ułożyć sobie przyszłość razem."
Kyle ginie pewnego sierpniowego wieczoru, a wraz z nim umiera stara Nell, która nigdy później już nie będzie taka sama, jak sprzed tego fatalnego wieczora. Kyle, który był dla niej prawdziwym przyjacielem, powiernikiem, pierwszą miłością i facetem, z którym chciała spędzić resztę życia, znika pozostawiając zdruzgotaną, rozbitą i niepotrafiącą poradzić sobie z tragedią dziewczynę, która nie przypomina już siebie. W sumie nie ma czemu tu się dziwić, bo kto z nas tracąc tak ważną osobę, byłby w stanie przejść do porządku dziennego i żyć tak, jakby nic się nie stało. Zdecydowanie nikt. A Nell jest tylko zwykłą i wrażliwą dziewczyną, która oddała swoje serce, a życie doszczętnie je zmiażdżyło. Dwa lata później wszystko wygląda podobnie: Nell nadal sobie nie radzi, rezygnuje z planów i marzeń, które miała przed śmiercią Kyle'a, stara się żyć, ale niezbyt jej do wychodzi. Aż w końcu spotyka na swojej drodze, poznanego podczas pogrzebu, starszego brata jej zmarłego chłopaka, Coltona, który nie stara się naprawić dziewczyny, lecz który pomaga jej wyzwolić się z bólu i po prostu się z tym pogodzić. Ale nie będzie to takie łatwe.
"Gigantyczna presja, ciężar rozpaczy i poczucia winy, tylko to czułam. I tylko to będę czuła już zawsze. Wiedziałam o tym. Wiedziałam też, że kiedyś nauczę się znów normalnie żyć, któregoś dnia. Żyć, istnieć, sprawiać wrażenie, że wszystko jest w porządku."
Nell i Coltona połączyła silna więź - miłość do Kyle'a. Oboje przecież muszą zmagać się tak ogromną tragedią. Nell nie chce odpuścić, a Colton trzyma wiele rzeczy w sobie, lecz z biegiem czasu zaczyna ich łączyć namiętność. Tylko Ty, jako iż zaliczana jest do New Adult, zawiera wiele scen seksu. Dla mnie nie liczą się one wcale, nawet nie musi ich dla mnie być. Znacznie ważniejsze są dla mnie te emocje i uczucia, które niemalże przelewają się przez papier i docierają głęboko do wnętrza duszy. Naprawdę, ta książka porywa. Jest niezwykła pod względem nacechowania emocjonalnego, bo jest tu wszystko: od nieśmiałości, przez radość i szczęście, aż do rozpaczy, bólu, strachu. Jest również i miłość oraz namiętność. Przeżywałam bardzo rozstaje głównych bohaterów i byłam niezwykle ciekawa co jeszcze chowają w duszy i w sercach. Chwilami miałam wrażenie, że czuję ich ból i cierpienie i tę niepewność. Och i z pewnością dało się odczuć tę namiętność, bo autorka nie bawiła się w ogólniki - wszyściutko jest bardzo szczegółowe. Raczej nie mam styczności z powieściami erotycznymi (przeczytałam 3 do tej pory), więc nie napiszę czy pod tym względem są dobrze napisane. Ja w tego typu lekturach nie skupiam się na wątku erotycznym (jakoś mnie to szczególnie nie kręci). Znacznie bardziej skupiam się na samych bohaterach i ich rozterkach, a w tej książce dostałam naprawdę sporo materiału, który bardzo przypadł mi do gustu. 

Nie sądziłam, że aż tak bardzo spodoba mi się ta książka. Oczywiście, po zapoznaniu się z opisem, gdy przeczytałam, że "rozdziera serce, a potem je leczy, wyciska łzy i zachwyca wizją pięknej, zmysłowej miłości" wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I nie żałuję. Kompletnie nie żałuję. Wręcz chcę teraz chwycić po kolejne książki NA od Amber (a kilka ich będzie), a także będę wyczekiwać na pozostałe dwie części Tylko Ty (oby były jak najszybciej), bo to jak rozwinęła się historia Nell i Coltona, było niesamowite. A zakończenie...tak ta książka z pewnością chwyta za serce i rzuca przeróżnymi emocjami na prawo i lewo. Jest smutna i wiele w niej rozpaczy, ale jest piękna, bo daje nadzieję i wiarę w lepsze jutro, nawet gdy dzieją się nam straszne rzeczy. A czy czas leczy rany? Wydaje się, że tak, choć blizny zawsze zostają i to one sprawiają, że przeszłość jest zawsze z nami. 

'Tylko ty' podzielona została na trzy części i historie poznajemy z punktu widzenia zarówno Nell, jak i Coltona. Bardzo spodobała mi się taka forma, gdyż dzięki temu poznajemy również przeszłość Coltona, ale i jego samego. Nie mamy tu tylko cierpiącej i pogubionej Nell, ale również chłopaka, który zmaga się z przeszłością i ma obawy, co do przyszłości. Zwykła dziewczyna z problemami i chłopak z gangu, odrzucony przez rodzinę stawiający kroki w dorosłość, która dla żadnego z nich nie miała być taka, jaką ją poznają. 

Tytuł oryginału: Falling Into You / Seria: The Falling / Wydawnictwo: Amber - opis
Data wydania.: 2013 (USA), 2014 (Polska) / Liczba stron: 303

XOXO

Prześlij komentarz

4 Komentarze

  1. Oj zachęciłaś mnie :3 Nie wiem, ale myślę, że ta pozycja to coś idealnego dla mnie :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem ciekawa kolejnych z NA od Amber. Ciekawe czy będą równie dobre.

      Usuń
  2. Cieszę się z każdej pozytywnej opinii na temat tej książki, ponieważ właśnie niebawem trafi do mnie. Już zacieram ręce na samą myśl... :)

    OdpowiedzUsuń