Stosik styczniowy 01/2016

To był spokojny miesiąc. 

Z racji tego, że w grudniu zaszalałam, postanowiłam, iż w styczniu zwolnię tempo i z większymi książkowymi zakupami poczekam przynajmniej do końca lutego (do moich urodzin). Tym bardziej, że luty prezentuje się genialnie (i lepiej) pod względem zapowiedzi niż właśnie kończący się styczeń. Zatem moją biblioteczkę zapełniła nieznaczna ilość nowych książek. Wszystkie zakupy zrobiłam w empiku, gdzie skorzystałam z promocji nawet do -50%. Warto było zajrzeć na stronę i pójść do salonu (tam właśnie upolowałam "Zabójczynię" za niecałe 20 zł). :D

Z racji tego, iż nowe książki przybyły do mnie zaledwie kilka dni temu, przeczytałam do tej pory tylko jedną z nich, a mianowicie "Pięć sposobów na upadek", którą od razu polecam gorąco wszystkim fanom K.A. Tucker (i innym też). Niesamowita książka. Nie mogłam się od niej oderwać. Na dniach recenzja, bo muszę o niej napisać. :D

Moje nowe książki:

  1. "Konkurs" Julie Murphy (wyd. Amber) - książka swoją premierę miała już jakiś czas temu, ale dopiero ostatnio o niej sobie przypomniałam; gdy zobaczyłam, że jest na nią promocja postanowiłam ją kupić (wiele osób na Instagramie się nią interesowało);
  2. "Tu i teraz" Ann Brashares (wyd. YA) - styl pisania tej autorki jest dość specyficzny, ale postanowiłam dać jej szansę, bo w sumie czemu nie;
  3. "Ta dziewczyna" Colleen Hoover (wyd. W.A.B) - tutaj chyba nie muszę zbyt wiele pisać, wystarczyłoby tylko nazwisko autorki; swoją drogą za każdym razem jak kupuję tę serię i o niej myślę, widzę tylko i wyłącznie spartoloną promocję trylogii przez W.A.B i zawsze mam wrażenie, że gdyby nie wielkie wysiłki (kasa na promocję i inne eventy) wyd. Otwarte to na 99% byśmy nie mieli kolejnych części tej trylogii po polsku; 
  4. "Pięć sposobów na upadek" K.A. Tucker (wyd. Filia) - podobnie jak z Hoover, czyli #musthave i tyle; przeczytana (czyt. pochłonięta w kilka godzin) i aż żałuję, że to już po, bo chciałabym więcej i więcej i więcej i więcej; cudowna książka; 
  5. "Zabójczyni" Sarah J. Mass (wyd. Uroboros) - długo czekałam z kupnem tej powieści i się w końcu doczekałam; znalazłam ją kilka dni temu w salonie z naklejką -50% i nie mogłam odpuścić (tym bardziej, że był tylko jeden egzemplarz);



Jedyne do czego można się przyczepić, jeśli chodzi i te książki (a właściwie jedną z nich) to grzbiet "Pięć sposobów na upadek". A czemu się przyczepiam? Bo grzbiet jest ciemny tak jak poprzednia część, a według mnie powinien mieć inny kolor np. zielony (skoro już pierwsza miała niebieski, a druga czerwony). Wiem, że to nie ma większego znaczenia, bo i tak najważniejsze jest to, że powieść została już u nas wydana, ale gdy patrzę na tę serię to widać małą niedoskonałość. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, dopiero gdy postawiłam je wszystkie przy sobie. I wtedy przebudziła się moja graficzna perfekcjonistka. ;)  

Ale dość marudzenia. Jak wyglądał Wasz styczeń? :D


Prześlij komentarz

4 Komentarze

  1. Wow, piękny stosik :) Chciałabym przeczytać każdą z powyższych książek ;) U mnie w styczniu również pojawiło się sporo książek, jednak z czytaniem było o wiele gorzej...
    Na razie nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Ci przyjemnej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na recenzję ''Pięć sposobów na upadek''. Poprzednie tomy tak mi się podobały, że to pozycja obowiązkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zdobycze! Chętnie podkradłabym Ci "Tu i teraz", bo sama poluję na tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę "Tej dziewczyny". Marzę o tej książce i pewnie przy najbliższej okazji ja sobie sprawię. :)

    OdpowiedzUsuń