Box Perfekcyjny.
To
już czwarty Moondrive Box, który łączy najlepsze książki młodzieżowe i
limitowane gadżety przygotowane z myślą o nas, szalonych i zakochanych w
literaturze osobach. Tym razem jest to Box Perfekcyjny. Dzięki uprzejmości
wydawnictwa Otwarte mam możliwość go dla Was krótko zrecenzować.
Zacznę od tego, co mnie totalnie zachwyciło i zauroczyło, a mianowicie o samym wyglądzie pudełka, które jest po prostu perfekcyjne i słodkie. Nie dość, że ma piękny kolor bladego różu, to i grafika z babeczkami jest cudowna. Podobały mi się poprzednie boxy, w tym najbardziej ten poprzedni, ale ten przebija wszystkie. Na pudełko mogłabym się gapić i gapić. A co w środku? Przekonajmy się.
O książce, która znalazła się w boxie wiedziałam już od dobrych kilkunastu dni. Samo wydawnictwo powoli na swoich social media udostępniało informacje o tytule. Ja sama właśnie na tę pozycję czekałam od dwóch lat, gdy dostrzegłam informację o zakupie praw do tej książki przez Otwarte - tym bardziej, że miała ona swoją premierę na jesieni 2014 roku w USA. Właściwie to czemu aż tyle musieliśmy na nią czekać?
Książkę zaczęłam w sobotę wieczorem i przeczytałam 100 stron, zatem jeszcze się wstrzymam z jakąkolwiek opinią. Dziś, a dla Was wczoraj, zamierzam czytać ją dalej i może uda mi się ją skończyć do wieczora.
A teraz czas na mały unboxing. ;)
Jak widzieliście w pudełku znalazła się książka "Perfekcyjne" Sary Shepard, która na goodreads.com ma ocenę 3,86, kubek termiczny - do pracy w sam raz, podkładka, dwa śliczne ołówki, magnesy, zakładki, naklejka, kod na darmowy e-book oraz lizak. Ciut przy mało. Jasne box jest przyjemny dla oka, zawiera - mam nadzieję, że świetną - książkę, na którą długo czekałam, i fajne gadżety, ale mam wrażenie, że czegoś zabrakło. Niby box perfekcyjny, ale do perfekcji troszkę mu daleko. Nie wiem, czy to przez moje duże oczekiwania po poprzednim boxie (był genialny!), czy coś innego, ale jeszcze jakieś małe gadżety np. w postaci chociażby wisiorka w postaci babeczki czy jakichś pocztówek albo notesu, by się przydały. Bo czuję mały niedosyt. Jak wiecie lubię te wszystkie przeróżne gadżeciki i ich zawsze chce się jak najwięcej. Ale i tak ogromnie się cieszę i z książki, bo to ona była dla mnie najważniejsza, i z całego boxa, bo wszystko co jest w nim zawarte bardzo mi się spodobało. A lizak pycha. ;)
6 Komentarze
Fajna recenzja, mało zdjęć z czego ze zdj prawie nic nie widać bo jest strasznie ciemne ale pozatym super :)
OdpowiedzUsuńTak, pogoda w weekend nie dopisała i było za ciemno by wyszły dobre zdjęcia. Niestety, zbliża się najgorszy okres do robienia zdjęć. 😩
UsuńMi najbardziej podoba się ten kubek, ha ha :) Ogólnie to fajny ten box.
OdpowiedzUsuńŚliczny, słodki box. Aż sama chętnie bym taki kupiła. <3 I ten kubek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Book Prisoner! :)
Książka mnie ciekawi ;) Czytałam całość serii "Gra Kłamstw", ale do dokończenia mam jeszcze PLL. I choć to nowa opowieść, jeszcze troszkę poczekam - może do tego czasu pojawi się gdzieś na wymianę i tak ją zdobędę? :D
OdpowiedzUsuńZakładka do Przyszłości
Raczej taki sobie box, chyba kubek najlepszy, ale nie używałabym więc...
OdpowiedzUsuńSuper blog! Szkoda, ze dopiero teraz na ciebie trafiłam. :3
Lost in books