Wstyd (Zatraceni #3) - Rachel van Dyken



Przyszedł czas na historię Lisy (recenzja nie zawiera spoilerów z poprzednich części, ta książka może być czytana, jako samodzielna powieść).

Dziewczyna z pozoru wydaje się być niezwykle wesołą, pogodną i pozbawioną trosk studentką. Jednak za tą pozą kryje się coś mrocznego i wstydliwego, coś co bohaterka stara się za wszelką cenę ukryć. Ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Ktoś jej na to nie pozwala (nieprzychylne listy i pogróżki to dla niej niemalże codzienność). A potem pojawia się on. Tristan jest profesorem psychologii, który, pomimo iż kreuje się na rozsądnego, konsekwentnego młodego człowieka skrywa wiele sekretów. Sekretów, które połączą go z tajemnicami Lisy i zmienią życie obojga. Bo zło czai się za rogiem. 
Strach jest narzędziem, a nie słabością. 

Na samym początku należy zaznaczyć, że historia przedstawiona w tej powieści nie należy do prostych, lekkich i spokojnych, gdyż autorka porusza naprawdę bardzo trudne, złożone i przejmujące tematy. Już w poprzednich częściach doświadczyliśmy przykrych wątków, ale tu wkroczyliśmy na pole oznaczone przymiotnikiem "zatrważające". Bo nikt nie chciałby przeżyć tego, co przeżyła bohaterka tej części. Mamy tu i koszmarną przeszłość, tajemnice, ukrywanie się, prześladowanie, nękanie, a także (i to jest najważniejsze) niszczące poczucie wstydu i strach przed wyjściem na jaw sekretów, które zostały dawno pochowane. Wiadomo, że nie można uchylać się od odpowiedzialności za dawne czyny i kompletnie zapomnieć o swoich błędach (w końcu to na nich powinniśmy się uczyć), ale przecież każdy zasługuje na miłość i szczęśliwe życie. Zatem czy bohaterce uda się ostatecznie uwolnić od grzechów przeszłości i przestanie zamykać się przez światem? 

Tak już jest z przeszłością. Nigdy nie pozostaje tam, gdzie według nas jest jej miejsce. Zawsze przychodzi pora, że odsłania się w całej swojej krwawej i wstydliwej okazałości, i nie pozostaje już nic, absolutnie nic, jak tylko na to patrzeć .

Pierwsza część mówiła o strachu i nadziei, druga o miłości i poświęceniu, trzecia natomiast o mroku i wstydzie. Pierwsza część była słodka i delikatna, druga kwaśna, trzecia natomiast gorzka. Pierwsza była dobra, druga bardzo dobra, a trzecia genialna. Zdecydowanie najlepsza. Bardzo spodobało mi się to, że trylogia była na fali wznoszącej. Z każdą kolejną częścią stawała się coraz lepsza. I to nie tylko pod względem akcji, treści, bohaterów, ale i stylu pisania autorki. To jak wykreowała fabułę w trzeciej części okazało się być naprawdę bardzo dobre. Wiele emocji, zwrotów akcji, mrocznych sekretów, tajemnic, strachu, miłości, pożądania. Mam wrażenie, że były w niej niemalże wszystkie uczucia świata. A co najważniejsze: okazała się być tak bardzo prawdziwa. 
Prawdziwą miłość do kogoś poznaje się właśnie po tym, że pragnie się go na dobre i złe, że jest się gotowym przejść przez wszystko, co straszne i mroczne, by u schyłku dnia nadal być z tą osobą.
Bohaterowie tej powieści (podobnie jak i poprzednich) zostali rzuceni na głęboką wodę. Już za młodu zakosztowali nieprawdopodobnie bolesnych doświadczeń, a gdy potem pojawiła się dla nich szansa na szczyptę szczęścia musieli rozliczyć się ze swoją przeszłością. A to nigdy nie bywa ani łatwe ani przyjemne. Autorka nie oszczędzała swoich postaci. Na szczęście nie robiła tego w sposób przytłaczający dla czytelnika. Ma ten dar, że jej słowa nie dołują ani nie przygnębiają. Jej historie nie są ciężkie i brak w nich przesady. To od razu da się wyczuć. Jej przekaz nakłania do refleksji, a odkrywanie przeszłości bohaterów i ich rozterki sprawiają, że z wielką przyjemnością poznaje się kolejne fragmenty tej opowieści. Odniosłam wrażenie, że wszystko zostało rozważnie przemyślane. I za to wielki plus. 
Życie – ono zawsze zatacza krąg. Wybory, których się dokonuje, nawet takie, których nie dokonano celowo… One zawsze wrócą, by cię nękać. One zawsze wracają.
"Wstyd" jest najmocniejszą książką z tej trylogii. Dlaczego? Bo porusza te najtrudniejsze tematy. Ta opowieść nasycona jest emocjami, które wyczuwa się na niemalże każdej stronie. Mamy tu i sekrety i życiowe rozterki. Mamy miłość, pożądanie, obsesję. To jest historia o popełnianiu błędów i o odpowiedzialności za nie, a także o poświęceniu i niezwykle skomplikowanych relacjach międzyludzkich. A potem (prawie) na sam koniec następuje wielki zwrot akcji, który zmienia całokształt tej historii. Podsumowując należy podkreślić, iż cała trylogia wypada bardzo dobrze na tle innych tego typu powieści. Tak jak już wcześniej wspomniałam to trzecią część uważam za najlepszą (być może dlatego, że okazała się być zdecydowanie mroczniejsza i najbardziej zaskakująca), jednakże wszystkie będę bardzo dobrze wspominać. I z wielką przyjemnością będę do nich wracać. Dlatego, że poruszają bardzo ważne, trudne i niebanalne tematy. A poza tym stają się niezapomniane.

Autor: Rachel van Dyken / Tytuł oryginału: Shame / Seria: Zatraceni (#3) / Wydawca: Feeria - opis 
Data wydania oryginału: 2014 / Data wydania w Polsce:  2015 / Liczba stron: 320

Jeśli ktoś nie poznał recenzji poprzednich części to podaję linki: Utrata (#1) i Toxic (#2). Każdą część z trylogii "Zatraceni" można czytać jako samodzielną powieść. Oczywiście warto poznać wszystkie, bo każda jest inna. ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze